Ładne pisanie liter to sztuka. Niektórzy mają ładny charakter pisma, a o innych mówi się, że piszą “jak kura pazurem”. Są osoby, które posiadają bardzo niewyraźne, nieczytelne pismo, a inni niezwykle wyraźne i łatwe w odczytywaniu. Niektóre osoby stawiają wiele zawijasów, a jeszcze inne posiadają pismo niemal techniczne.

Najlepsza odpowiedź Pasqd odpowiedział(a) o 17:06: Uważa się, że charakter pisma to indywidualna cecha człowieka, ale jak będziesz dużo pisać i zwracać uwagę na to jak piszesz to można wiele poprawić :] U mnie jest odwrotnie, bo kiedyś miałem lepszy charakter pisma niż teraz, a to przez to, że pracuje na komputerze :] Odpowiedzi Karola@ odpowiedział(a) o 17:05 poćwicz trochę w domu. na początku pisz wolno i bardzo dokładnie, a potem to ci już wejdzie w nawyk 0lum97 odpowiedział(a) o 17:04 ale ja nie wiem jak , niee mam okreslonego pisma blocked odpowiedział(a) o 17:05 Ucz się od nowa pisać. Zacznij jak w zerówce-poznawać litery. Ucz się pisać jednym pismem.. Ćwicz po kilka h (godzin) czyni mistrza! (: Mozesz się smiać ale ja kupiłam elementarz dla 2 klasistów (podstawówki) i cobie tam pusałam i piszzę ładniej :D blocked odpowiedział(a) o 17:07 duuuużo pisz... np. przepisuj przepisy na placki...pisz pisz i jeszcze raz pisz... inaczej się nie da! Można zapisać się na kurs kaligrafii. Choć po takim kursie można też mieć problemy z pisaniem .Mam koleżankę, która, by ładniej pisać, zapisała się na taki właśnie kurs. Zadziałało, pisała (i pisze) naprawdę ładnie, ale powoli (tak uczą na kursach). Ręka jej się tak wyrobiła, że nie umiała pisać bardzo szybko. W liceum to jej nie przeszkadzało, ale na studiach tak. Uważasz, że ktoś się myli? lub Jak nauczyć się ładnie pisać? Sprawdźcie w warszawskiej Szkole Kaligrafii! Otwarcie skryptorium w stolicy Szymon Starnawski Pióro wieczne, kulkowe, a może długopis? To odwieczne pytanie na które odpowiedź nie jest aż tak oczywista. Czym kierować się przy wyborze idealnego instrumentu piśmienniczego, który posłuży nam przez może nawet i lata? 1. Pisanie piórem wiecznym kształtuje charakter pisma już od najmłodszych lat. Pióra wieczne jeszcze kilka lat wstecz były obowiązkowym elementem każdego dziecięcego piórnika. Nic dziwnego, pisanie tym narzędziem wymusza kontrolę oraz skupienie na wykonywanej czynności. Ułożenie palców na korpusie pióra oraz ruchy całej dłoni były idealnym początkiem nauki odręcznego pisma dla dzieci. Stalówka pióra również wymaga odpowiedniego traktowania. Siła nacisku pióra na kartkę i wygięcie stalówki nie może być przypadkowe i pozbawione jakiejkolwiek kontroli. Im mocniejszy nacisk, tym gorzej dla czystości naszych palców i samej kartki po której piszemy. Zbyt duża siła może skutkować wylaniem atramentu, powstaniem kleksa, zabrudzeniem rąk, mało estetyczną przestrzenią i samymi nieszczęściami :) Rozmiar i rodzaj stalówki to istotne kwestie przy wyborze pióra wiecznego. No bo skąd wiedzieć co oznaczają litery F, A, EF, M, LH przy nazwie pióra i w ogóle komu to potrzebne? Spieszymy z wyjaśnieniem. Otóż nie każdy rozmiar i rodzaj stalówki jest przewidziany dla każdej osoby. Dzieci i osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z piórem wiecznym powinny zaopatrzyć się w stalówkę, która ułatwi im początkową naukę. Idealną dla początkujących jest stalówka w rozmiarze A lub M. Posiadają zaokrągloną końcówkę, więc nawet jeśli będziesz się mocno starać, aby pisać krzywo i nieestetycznie, to niestety ale od razu musimy rozwiać wszelkie Twoje wątpliwości - to się nie uda. Zaokrąglona końcówka wymusza proste pismo, dzięki czemu nie ma możliwości nieprawidłowego nachylenia pióra podczas pisania. Dodatkowo warto zaznaczyć, że stalówki A i M są niezwykle wytrzymałe. Pióro ze stalówką LH jest idealne dla osób początkujących, leworęcznych, ponieważ stalówka została lekko zmodyfikowana i ścięta pod kątem. Jeśli jesteś jednak już osobą, która swoje pierwsze próby ma już dawno za sobą, a pisanie piórem wiecznym uważa za wspaniałą przyjemność stalówki w rozmiarze EF i F będą dla Ciebie idealne. Rozmiar stalówki decyduje o tym jakiej szerokości linię chcemy uzyskać. Standardowa szerokość w większości piór, czyli rozmiar F - jest to cienka stalówka, pozwala na pisanie niewielkimi literami. Jeśli Twoje pismo jest gęste i niezbyt duże, ta stalówka będzie idealna. Rozmiar EF jest o jeden stopień cieńszy niż F, dla bardzo precyzyjnego stylu pisma. ZALETY WADY kształtuje charakter pisma jest najlepszym instrumentem piśmienniczym do kaligrafii idealny pomysł na piękny i elegancki prezent dla każdego zwiększa koncentrację pisma Atrament może się wylać i pobrudzić palce oraz kartkę pióro wieczne z najwyższej jakości materiałów jest często drogie pisanie piórem wymaga nauki i wprawy Czasy obowiązkowej kaligrafii minęły, a wraz z nimi również potrzeba korzystania z wszelkiego rodzaju piór wiecznych. Ale na całe szczęście pióro na wiecznym się nie kończy :) Pióro wieczne Lamy joy 138,00 zł Pióro wieczne Lamy studio imperialblue F 362,00 zł Dostawa gratis Pióro wieczne Lamy studio stal szczotkowana EF 329,00 zł Dostawa gratis Pióro wieczne Lamy Lx różowe złoto F 308,00 zł Dostawa gratis 2. Pióra kulkowe - pióro, czy nie pióro? Pióra kulkowe to prawdziwa hybryda pióra wiecznego oraz długopisu. Stalowa stalówka znika nam z oczu, a w zamian pojawia się kulka po której spływa atrament. Pisząc piórem kulkowym nie jesteśmy obarczeni żadnym ryzykiem. Kleksy, brudne palce od atramentu, czy uważne i precyzyjne pismo znikają w niepamięć, a w zamian pojawia się łatwość i szybkość pisania. Jeśli pisanie piórem wiecznym niespecjalnie przypadło Ci do gustu ale jednak nie chcesz rezygnować całkowicie z atramentowej tradycji - pióro kulkowe powinno rozwiązać wszelkie wątpliwości. Sporządzanie szybkich notatek w pracy, szkole, czy na uczelni nabiera nowego sensu :) ZALETY WADY nie brudzi rąk ani papieru atramentem tekst nie rozmazuje się możliwość szybkiego i łatwego pisania w biegu częsta wymiana wkładów słabsze nanoszenie tuszu na papier może się zacinać Jeśli masz dylemat co do wyboru pióra wiecznego a kulkowego, to zastanów się nad tym, do jakich celów chcesz go wykorzystać. Chcąc dodać sobie prestiżu, zajmując wysokie stanowisko lub będąc osobą z zamiłowaniem do tradycji – wybierz pióro wieczne. Natomiast do robienia szybkich notatek lepiej sprawdzi się wygodniejsze i lekkie pióro kulkowe. Pióro kulkowe Lamy Lx różowe złoto 237,00 zł Pióro kulkowe Lamy studio imperialblue 341,00 zł Dostawa gratis Pióro kulkowe Lamy studio czarne 341,00 zł Dostawa gratis Pióro kulkowe Lamy aion srebrne 319,00 zł 3. Długopis - synonim wygody, łatwości pisania i niskiej ceny. Nie od dziś wiadomo, że długopis towarzyszy nam w każdej sytuacji. Umożliwia nam pisanie po wielu powierzchniach, jest lekki i mieści się w każdej torebce, a dla upartych, nawet w kieszeni. Mimo wszystko długopis nie kształtuje odpowiedniego stylu i charakteru pisma, może nim napisać notatkę szybko ale mało efektownie. Jest idealnym narzędziem dla dziennikarza i studenta ale już mniej efektowym dla prawnika, lekarza, czy osoby na wysokim stanowisku. ZALETY WADY niska cena, wygoda i szybkość pisania wkład wystarcza na długo tusz szybko schnie nie kształtuje charakteru pisma pismo jest prostsze i mniej kształtne identyczna grubość linii ma tendencje do zacinania się Długopis Lamy safari M niebieski 72,00 zł Długopis Lamy Lx ruten 175,00 zł Długopis Lamy 2000 czarny makrolon 286,00 zł Długopis Lamy AL-star purpurowy 107,00 zł
Jak szybko pisać piórem? Wprowadzenie. Pisanie piórem może być zarówno przyjemne, jak i wyzwaniem. W dzisiejszych czasach, kiedy większość ludzi korzysta z komputerów i smartfonów do pisania, umiejętność pisania piórem może być nieco zapomniana. Jednak warto nauczyć się tej sztuki, ponieważ może to przynieść wiele korzyści.
Całkiem niedawno organizowałam na fan page’u konkurs, w którym pytałam Was, w jaki sposób najefektywniej uczycie się nowych słów i wyrażeń z języka niemieckiego. Wiadomo, metod nauki jest wiele i każdy ma swoją własną, ulubioną, najbardziej efektywną, a wraz z rozwojem technologii jest ich coraz więcej. Pod postem konkursowym pojawiły się komentarze pełne cudownych pomysłów na zapamiętywanie nowych słów. Okazało się, że jest ich tyle, że pomyślałam, że zdecydowanie warto je zebrać w jeden wpis, który być może zainspiruje innych do poszukiwań swojej najlepszej metody. Próbując nowych metod nauki nowych słów warto uwzględnić naszą codzienną rutynę, ponieważ prawidłowe dobranie metody do naszego trybu życia w dużej mierze determinuje skuteczność nauki. Kiedy zaczynasz pracę? O której godzinie kończysz? Spędzasz większą ilość dnia w jednym miejscu, czy może przemieszczasz się? Z jakiś środków transportu korzystasz codziennie i ile zajmuje Ci podróż? Masz stałe godziny pracy czy zmienne? Jesteś rannym ptaszkiem czy nocnym markiem? Masz dzieci, kota, psa, dom na głowie czy te obowiązki jeszcze Cię nie dotyczą? Każda rutyna determinuje wybór najskuteczniejszej dla niej metody, warto to wiedzieć. Przedstawiam Wam najciekawsze według mnie sposoby nauki. Mam nadzieję, że znajdziecie wśród nich coś dla siebie. Jak skutecznie uczyć się słówek? Fiszki Fiszka to dwustronna karteczka, która na jednej stronie zawiera słówko w języku obcym, a na drugiej jego tłumaczenie. Wielu uczących się korzysta z tej bardzo popularnej metody i nie ma się co dziwić – fiszki można wziąć ze sobą wszędzie. Tym sposobem mamy przy sobie materiał, którego możemy uczyć się, gdy niespodziewanie pojawi się wolna chwila: np. czekając u lekarza. Polecam robienie własnych fiszek (są też gotowe do kupienia) i choć jest to pracochłonny proces, pamiętajmy, że już tworząc fiszki się uczymy i zapamiętujemy. By zrobić fiszki potrzebujemy tylko kartki, nożyczek i długopisu, można również stworzyć fiszki za pomocą programu Quizlet, o którym pisałam w tym wpisie. Przeglądaj prasę Czytasz podczas śniadania? Fajnie, ale może zrobisz to w języku niemieckim? 🙂 Istnieje wiele niemieckich serwisów informacyjnych, co ważne również dla osób na niższym poziomie zaawansowania (klikajcie tutaj). Wbrew opiniom, czytanie wiadomości w języku niemieckim wcale nie jest zarezerwowane tylko dla zaawansowanych. Twórz listy Listę rzeczy, które musisz kupić, listę spraw do załatwienia, prywatne notatki – wszystko to możesz zapisywać w języku niemieckim. To słownictwo, którego potrzebujesz na co dzień, a dzięki regularnemu tworzeniu takich list nigdy nie pozwolisz mu odejść w zapomnienie. Słuchaj podcastów Jeśli dużą część dnia spędzasz w samochodzie, wykorzystaj czas jazdy produktywnie. Zgraj przed wyjściem z domu podcast na pen drive’a i słuchaj go w czasie jazdy. Ta metoda jest tak świetna, że żal jej nie wykorzystywać. Uczysz się, nie angażując w naukę ani minuty dodatkowego czasu, bo przecież i tak byś jechał. Bardzo polecam podcasty slow german. Nagraj się na dyktafon Metoda, którą sama ostatnio stosuję, ze względu na chroniczny brak czasu, by usiąść do biurka i się pouczyć. Nagrywam na dyktafon (dostępny w telefonie) słówka, które chcę opanować i odtwarzam je w wolnych chwilach. Jak to wygląda dokładnie? Mówię słowo po polsku, zostawiam przerwę na moją odpowiedź, a następnie wypowiadam słowo w języku obcym. I tak z następnymi słówkami. Efekty są piorunujące – zazwyczaj znam nieznane wcześniej słowa po 2 odsłuchaniach. Jest to metoda idealna dla osób zabieganych, ponieważ nagranie można odsłuchać w każdej wolnej chwili, a sama nauka nie wymaga od nas patrzenia w kartkę, można więc słuchać choćby podczas gotowania obiadu lub jazdy samochodem. Oglądaj Zawsze powtarzam, żeby uczyć się w sposób, który sprawia nam przyjemność. Jeśli więc przyjemność sprawia Ci oglądanie seriali, dlaczego nie pooglądasz ich po niemiecku? I nie szukaj wymówek, że nie masz do nich dostępu, bo … istnieje mediateka ZDF. 🙂 Słuchaj Wiem, że niemieckie piosenki nie królują w polskich rozgłośniach radiowych, ale jest YouTube, a tam piosenek do wyboru do koloru. Polecam mój wpis na temat niemieckich piosenek, może spodoba Ci się któraś, zerkniesz do jej tekstu i dzięki temu poznasz nowe słówka? Idealnie byłoby jeszcze zaśpiewać wraz z wykonawcą. Zaangażowanie = zapamiętywanie. Obklej swoje mieszkanie Propozycja dla osób początkujących. Jeśli uczysz się właśnie nazw przedmiotów z najbliższego otoczenia, możesz przygotować karteczki z nazwą danych przedmiotów po niemiecku i przymocować je do tych przedmiotów, czyli np. na lustro, lampę, szafkę. Dzięki tej metodzie uczysz się słów przy okazji, na przykład stojąc przed lustrem i myjąc zęby. Ucz się zdań na pamięć Pewnych słów i wyrażeń nie da się przetłumaczyć 1:1. Czasem „tak się po prostu mówi” i nie ma sensu rozkładać tego na czynniki pierwsze, lecz po prostu nauczyć się na pamięć. Przykład: Zabrzmi dziwnie, gdy zdanie “Ich bin ja mit Namen ganz schlecht.” przetłumaczymy “Jestem zły z imionami”. Przyznacie, że “Nie mam pamięci do imion” brzmi lepiej. Nie tłumaczymy więc słowo w słowo, a po prostu pewne rzeczy zapamiętujemy. Rozmawiaj Znajomość słów może być dwojaka: pasywa lub aktywna. Często w luźnej rozmowie, słowa, które teoretycznie znamy, nie pojawiają się w naszej głowie od razu. Dlaczego? Bo nie są aktywnie używane. Rozmawiaj, a wyciągniesz je z szufladek mózgowych. 😉 Pamiętam, że podczas rozmowy w języku hiszpańskim zabrakło mi kiedyś słowa “budżet”. Nastąpiła chwila ciszy i konsternacji, na szczęście mój rozmówca zorientował się, o jakie słowo mi chodzi i mi je dopowiedział. Od tego czasu nawet, jak mnie obudzicie o 3:00 w nocy, powiem Wam, jak jest budżet po hiszpańsku. 😛 Nie bójmy się więc tego, że coś nam się nie uda, nie bójmy się popełniać błędów. Błąd może nam pomóc zapamiętać coś na zawsze. Starajmy się rozmawiać już od pierwszej lekcji. Można znać świetnie gramatykę, tysiące słów, ale co z tego, jeśli nie potrafimy poprowadzić rozmowy z drugą osobą? Wiadomo, że na początku nauki nie porozmawiamy o przyczynach tsunami, ale naprawdę DA SIĘ mówić już na pierwszych zajęciach. A co jeśli nie mamy z kim rozmawiać? Mów do siebie Oczywiście, idealnie mieć nauczyciela, z którym mógłbyś porozmawiać i który poprawiłby Twoje błędy, jednak również bez nauczyciela możesz trenować mówienie. I wprawdzie nikt Cię nie poprawi, ale pozbędziesz się barier i gdy nadejdzie czas rozmowy w j. niemieckim z drugą osobą, zwyczajnie nie będziesz się bał. Możesz pomyśleć o jakiejś sytuacji i powiedzieć po niemiecku, co byś powiedział, gdybyś się w niej znalazł, możesz powiedzieć, co właśnie robisz, możesz streścić treść podcastu, pomysły są nieograniczone. 😉 Zostań tłumaczem Rozumiem, że metoda tłumaczeniowa jest metodą kontrowersyjną i wiele osób jest jej przeciwna, osobiście uważam, że niesłusznie. Według mnie jest to super metoda, gdy uczymy się bez nauczyciela. Bierzemy tekst w języku niemieckim, tłumaczymy i zapisujemy go w języku polskim, a następnego dnia próbujemy go przetłumaczyć sami na język niemiecki, porównując jego poprawność z oryginałem. Spróbujcie i zauważcie, że gdy czytacie tekst po niemiecku wszystko wydaje się oczywiste, ale gdy przed Wami są zdania w języku polskim i macie je przetłumaczyć na niemiecki, nic nie jest już takie oczywiste. Buduj zdania Uczymy się pojedynczych słów, wyrażeń bezokolicznikowych, a przecież w codziennych rozmowach budujemy zdania. Dochodzi do tego, że czasami uczniowie wiedzą, że „móc na kimś polegać” to „sich auf jemanden verlassen können”, ale nie potrafią zbudować zdania „Mogę na nim polegać”. Nauczyciel zwróci Ci uwagę na problematyczną konstrukcję i zapyta, czy będziesz wiedział, jak tego użyć w zdaniu, jeśli jednak uczysz się sam sprawdź np. w słowniku, w jaki sposób danego słowa można użyć w zdaniu. Słownikiem , który oprócz tłumaczenia słowa zawiera również zdania jest choćby Pons, lub dla bardziej zaawansowanych niemiecki Duden. Stosuj metodę skojarzeniową Im bardziej absurdalne skojarzenie, tym większe prawdopodobieństwo, że zapamiętamy to, na czym nam zależy. Używaj kolorów Na wyposażeniu piórnika każdego uczącego się języka niemieckiego powinny być trzy kolory mazaków: niebieski, czerwony oraz zielony. Niebieskim zapisujemy rzeczowniki rodzaju męskiego, czerwonym rodzaju żeńskiego, a zielonym rodzaju nijakiego. Jeśli jesteśmy wzrokowcami istnieje duże prawdopodobieństwo, że będziemy pamiętać, że dane słowo było zapisane na przykład na niebiesko, co oznacza, że ma rodzajnik der. Aplikacje na telefon Wraz z postępem technologicznym do nauki słówek mamy całą gamę aplikacji do inteligentnych powtórek, w tym najbardziej znane Duolingo i Memrise. Czytaj Mogą to być obcojęzyczne wydania książek znanych autorów, jeśli jesteśmy na wyższym poziomie zaawansowania bądź lekturki stworzone na potrzeby uczących się języka niemieckiego, w których dodatkowo znajduje się słowniczek z trudniejszymi wyrazami. Bardzo dobry pomysł dla osób lubiących czytać, ponieważ znów mamy 2 w 1. Coś co lubimy pomaga nam w nauce. W czasie czytania można podkreślać nieznane słówka, a następnie sprawdzać je w słowniku i zapisywać w zeszycie. Niektóre słowa będą się zapewne, szczęśliwie dla uczącego się, wielokrotnie powtarzać. To tylko niektóre z metod nauki. Prawda jest taka, że nie ma jednego uniwersalnego sposobu, który byłby efektywny dla każdego. Jesteśmy różni, mamy różne style życia, różne przyzwyczajenia, dlatego też zawsze podaję kilka metod, zachęcam do wypróbowania kilku i odnalezienia tej własnej, idealnej. Być może dla niektórych osób wcale nie będą to metody podane przeze mnie powyżej. Być może efektywnie uczycie się również zwyczajnie, czytając i powtarzając słówka z zeszytu, być może pomaga Wam pisanie słów po kilkanaście razy, rozwiązywanie ćwiczeń leksykalnych. I super. Pamiętajmy o tym, że najważniejszy jest efekt. Jeśli jest on widoczny i jeśli przyswajanie wiedzy w ten sposób nie zabiera Wam ogromu czasu, to znaczy, że metoda się sprawdza. Zamierzacie wypróbować którąś z metod? Dajcie znać! 🙂 Podobał Ci się wpis? Bądź na bieżąco, śledząc mojego fan page’a! 🙂 Zachęcam również do pozostawienia komentarza pod wpisem. To bardzo mobilizuje do ciągłej pracy nad blogiem. Dziękuję i do usłyszenia! Angelika
Jest to nietypowe i dochodowe hobby, któremu warto się przyjrzeć. Pierwszym krokiem w zdobywaniu nowej wiedzy mogą posłużyć zajęcia zdalne. Dzięki darmowym lekcjom dla początkujących możesz nauczyć się podstaw liternictwa. Ten artykuł zawiera kurs najlepszych wideo instruktażowych do samodzielnej nauki w domu. Jak zacząć W zeszłą sobotę w ramach serii „101 wskazówek dot. produktywności” ukazał się następujący tip: „Jeśli dużo pracujesz przy komputerze naucz się szybkiego i bezwzrokowego pisania na klawiaturze”. Przydatność tej wskazówki jest bezsprzeczna. Zrodziła się jednak dyskusja i pojawiło kilka pytań oraz wątpliwości, które mam nadzieję tym artykułem rozwiać. Po pierwsze: jak? Lista aplikacji użytecznych w tym celu jest całkiem długa. Są to zarówno aplikacje desktopowe: Q-Typping KSPNK Mistrz klawiatury (kilka programów desktopowych znajdziecie również tutaj) Jak i online: – link, który pojawił się w ramach dyskusji (dziękuję 😉 ) Ja korzystałam głównie z tych desktopowych, ale było to już kilka lat temu. Teraz osobiście zaciekawił mnie Touchtyping. Po drugie: dlaczego? Coraz więcej czasu spędzamy przed komputerem. Coraz więcej – pisząc. Jasne jest więc, że umiejętność szybkiego i bezwzrokowego pisania znacząco może wpłynąć na naszą efektywność. Skoro czytasz ten artykuł jesteś zapewne tego samego zdania. Dla przykładu zrobiłam sobie przed chwilą test z tej strony. Mój wynik to 254 znaki / minutę, poprawność 92,7%. Nie jestem z niego zadowolona. Dużo tracę na poprawianiu błędów. A jako, że dawno już nie ćwiczyłam od przyszłego tygodnia biorę się za ćwiczenia. Jest to zarazem odpowiedź na kolejne pytanie, które brzmiało: Czy da się wykorzenić stare nawyki? Jeśli ktoś już od lat używa codziennie komputera, a do pisania używa tylko dwóch palców? Czy ma to sens? Jak najbardziej. Nie jest to też umiejętność, która zostaje na stałe. Owszem, będziesz pisać bezwzrokowo, ale możesz wyrobić w sobie błędne odruchy. Warto od czasu do czasu (nawet raz na kilka lat) przypomnieć sobie jak prawidłowo pisać na klawiaturze. Szybkie i bezwzrokowe pisanie na klawiaturze – instrukcja dla początkujących (i nie tylko) Docelowo musimy się przyzwyczaić do pewnego ułożenia palców na klawiaturze. I choćby Cię korciło – nie oszukuj! Początkowo ćwiczysz tylko kilka liter, np. 4 (a, s, d, f). Czy tak ciężko zapamiętać, która litera znajduje się pod którym palcem? Wbrew pozorom tak 😀 Widząc na ekranie literę, którą masz wpisać będzie Cię korciło, by spojrzeć na klawiaturę. Nie rób tego! Często na ekranie masz pokazany układ klawiatury bądź palec, który musisz wykorzystać. Więc jeśli dobrze ułożyłaś (ułożyłeś) palce na klawiszach, wystarczy teraz użyć odpowiedniego. Uff… literka wpisana. Teraz czas na kolejną. Tak to wygląda na początku. Ale nie zrażaj się. Jak w przypadku każdej umiejętności nauka musi potrwać. Nikt nie mówił, że będzie łatwo 😉 Ale na pewno warto! Jednak w przypadku tej konkretnej umiejętności bardziej niż czas spędzany dziennie liczy się systematyczność. Poświęć na naukę 5, 10, 15 minut dziennie, ale codziennie! Na klawiszach F i J są drobne zgrubienia. Przyda Ci się to gdy już zaczniesz ćwiczyć więcej niż jeden rząd liter, np. litery r, f, v jednocześnie czy też f, g, h, j. Czy zawsze będziesz się zastanawiać, który palec powinien być teraz wciśnięty? Nie. Z nauką bezwzrokowego pisania jest tak jak z nauką języka obcego. Najpierw tłumaczysz sobie zdanie z polskiego na angielski w myślach, potem zaczynasz myśleć po angielsku. Oglądając film nie tłumaczysz sobie w locie napisów, po prostu je rozumiesz. Tutaj też tak będzie. Nie będziesz się zastanawiać, którym palcem – który klawisz. Zaprogramujesz swój umysł, by robił to poniekąd z pominięciem Twojej świadomości. Podświadomie będziesz wiedzieć. Powodzenia! Wspomniana wskazówka To jak? Podejmiesz się wyzwania i weźmiesz za naukę szybkiego i bezwzrokowego pisania na klawiaturze? Znasz swoją szybkość pisania na klawiaturze? Piszesz bezwzrokowo? Ilu palców używasz? 😛 Przypominam, że obrazki z serii „101 wskazówek dot. produktywności” ukazują się co sobotę na kanałach Social Media: Facebook i Twitter (a już wkrótce również Google+ i Instagram 😉 ). Zachęcam do obserwowania tych kanałów 😉 Wiem, że obiecałam Wam wpis na temat organizacji, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie, bo ten temat będzie musiał jeszcze chwilę poczekać. inspiracjarozwój osobistywyzwanie Uważa się, że charakter pisma to indywidualna cecha człowieka, ale jak będziesz dużo pisać i zwracać uwagę na to jak piszesz to można wiele poprawić :] U mnie jest odwrotnie, bo kiedyś miałem lepszy charakter pisma niż teraz, a to przez to, że pracuje na komputerze :] . Po dwóch latach studiowania germanistyki mogę mianować się specjalistą od kucia słówek. Doszłam już do takiej perfekcji, że zapamiętanie 40 słówek zajmuje mi 15 minut. Na wstępie muszę zaznaczyć, że trening czyni mistrza a regularna nauka to klucz do sukcesu. Z czasem mój mózg przyzwyczaił się do niemieckich słówek i lepiej je przyswaja niż szwedzkie czy angielskie, których uczę się znacznie rzadziej. Te wskazówki są przygotowane do nauki „na szybko” czyli jeśli już jutro masz kartkówkę i sporo do wykucia, to ta metoda jest odpowiednia do Twojej sytuacji. Jeśli jednak uczysz się języka i nie gonią Cię terminy, skorzystaj lepiej z tekstu o tym, jak szybko uczyć się słówek na zawsze. Wróćmy do tematu tego wpisu. Oto kilka wskazówek, które pomogą Ci nauczyć się w szybkim tempie dużej partii słówek. . 1. Łatwiej jest nauczyć się 40 słówek niż 2. Nie wiem dlaczego tak jest. Kiedy powtarzam sobie w kółko parę słówek nie wryją mi się tak w pamięć, jak 40 słówek po potrójnym przeczytaniu. . 2. Polacy na lewo. Lepiej jest mieć po lewej stronie polskie znaczenie a po prawej obce słówko. Po przeczytaniu polskiego słówka zaciekawiasz umysł, który interesuje się tym „jak to będzie np. po niemiecku?”. O takim nieco sztucznym ale skutecznym zaciekawianiu swojego umysłu pisałam we wcześniejszym poście z serii Kangur na studiach – tutaj. . 3. Wszystko w tabelkę. Czyli: Tabela >> Konwertuj >> tekst na tabelę Przejrzyście, estetycznie i ładnie. Słówka znajdują się w równych odstępach od siebie, nie zlewają się i łatwo wchodzą do głowy. 🙂 . 4. Złota metoda. Czytam stronę słówek (około 40) jeden raz. Potem czytam je zasłaniając prawą stronę kartki. Już wtedy pobudzam główkę do pracy. Następnie robię to samo trzeci raz i zaznaczam kropeczką słówka, których nie umiem. Zwykle jest ich od 7 do 10. Zaczynam uczyć się następnej kartki. Kiedy przejdę już wszystkie wracam tylko do zaznaczonych punktów. Sprawdzam ich znajomość jeszcze raz. Jeśli nadal jakiś nie umiem, robię z nich fiszki. Jeśli chcesz poznać więcej moich super sposobów na efektywne uczenie się nie tylko słówek, języków ale właściwie wszystkich dziedzin nauki, to zapraszam Cię na stronę Kursu Efektywnej Nauki! Możesz do niego dołączyć tylko do 5 listopada! Później zapisy będą zamknięte! . Zwykle uczę się tak słówek na dzień przed kolokwium. Rano budzę się pół godziny wcześniej i wszystko powtarzam. Wtedy już zwykle znam wszystkie słówka, ale zawsze boję się, że zapomnę czegoś przez noc dlatego wolę wstać trochę wcześniej. Metody te przydają się, kiedy gonią Cię terminy i niekoniecznie niosą ze sobą efektywną naukę. Ale na taką też mam sposoby, o których chętnie opowiem Ci w kolejnym wpisie z tej serii. . Do ponownego przeczytania! Ania . PS. Zachęcam Cię do opisania o Twoich metodach nauki słówek, może się czegoś nauczę 🙂 12 odpowiedzi Super post, naprawdę bardzo przydatne wskazówki. Pozdrawiam Ja za to nie wyobrażam sobie jak można uczyć się słówek NIE napisanych ręcznie… Mam z tym mega problem. Ale ogólnie Twoje zasady sama stosuję i wierzę w ich moc 😉 Słówek umiem uczyć się tylko i wyłącznie z fiszek. Trochę zajmuje mi ich tworzenie, ale czuję, że warto. Najpierw czytam je wszystkie robiąc może dwie, trzy kolejki. Później sprawdzam które umiem i te, przy których się nie zawahałam lądują na oddzielnej kupce. Te, przy którym musiałam pomyśleć, albo nie umiałam, lądują na osobne. Później zajmuję się tylko tymi nienauczonymi, a na koniec sprawdzam wszystkie trzy razy. I już 😉 Też się tak uczę, gdy mam mniej materiału. Niestety na studiach filologicznych trzeba iść w ilość, a nie w jakość stąd ta metoda. 🙂 A co myślisz o słówkowych mapach myśli? Myślę, że to dobry pomysł, ale ważne są tutaj dwa czynniki. Jeśli uczysz się „działami”. Czyli np. jedzenie, sport itd. to to świetna metoda. Słówka zbierają się wokół jednego głównego pojęcia i zostają połączone przez skojarzenia. Druga sprawa jest taka, że nie może być ich zbyt wiele. Do matury, czy na kursach języka nie uczy się aż tylu słówek jak na filologii. (Czasem po kilkaset). U mnie mapy odpadają, nie miałabym czasu ich robić w dodatku na studiach nie uczymy się słówek działami. Ale u innych osób, mogą się sprawdzić. 🙂 Polecam również fiszki, jeśli słówek nie jest zbyt wiele. Mi też taka metoda pomaga najbardziej. 🙂 Według mnie najlepiej sprawdza się nauka najważniejszych angielskich słów, a potem ich opanowanie i utrwalanie w gotowych (poprawnie gramatycznie skonstruowanych) angielskich zwrotach i zdaniach. Daje to naprawdę szybkie efekty w krótkim czasie. Dodaj komentarz
Zatem dziś tytuł tekstu odgrywa jeszcze większą rolę. Dlatego warto nauczyć się pisać chwytliwe i skuteczne nagłówki. I o tym właśnie jest ten artykuł. Dowiesz się z niego, jak napisać nagłówek, który zwraca uwagę, intryguje oraz przekonuje do kliknięcia i przeczytania tekstu. Poza tym poznasz szablony chwytliwych nagłówków.
Jak uczyć się słówek szybko i na zawsze. Kompleksowy poradnik. 4 maja, 2015 Hej! Jeśli kliknąłeś w ten link, to zapewne szukasz szybkiego sposobu na naukę obcego języka. Wiesz, że świetnie trafiłeś? Długo mógłbyś się jeszcze błądzić po zakamarkach internetu, poszukując odpowiedzi na pytanie: jak uczyć się słówek.. Zaraz poznasz największą tajemnicę szybkiego przyswajania słówek na stałe, której nie powiedział Ci nikt dotąd. Największa tajemnica szybkiego przyswajania słówek na stałe kryje się tutaj. nie można szybko i na stałe nauczyć się słówek. Ależ z Ciebie lisek chytrusek! Myślałeś, że oszukasz system? 😉 Nie ma tak łatwo! Niestety słówek uczymy się albo szybko, albo na stałe. O tym jak uczyć się ich w szybkim tempie pisałam dawno temu w tekście o zaskakującym tytule: jak szybko uczyć się słówek. Ta technika przydaje się, gdy np. wiesz, że test z języka, albo np. maturę masz za parę dni i musisz opanować tonę słownictwa. Nie o tym jednak chcemy dzisiaj rozmawiać. Dzisiaj chcemy porozmawiać o tym, jak uczyć się słówek, by pozostały z nami na zawsze. Jak uczyć się słówek na zawsze. Nie można uczyć się słówek dla samych słówek. Nie można wyrywać ich z całego języka. Owszem, może i da się zapamiętać poszczególne wyrazy powtarzając je co parę dni, tygodni, miesięcy. Będzie to jednak żmudna i uciążliwa praca i jeśli nie zaczniesz korzystać z tych słów w praktyce, w końcu przepadną. Dlatego przede wszystkim używaj słówek, których się uczysz. Poniżej wyjaśniam jak tego dokonać, ale wcześniej o tym, ja w ogóle zacząć. Pierwsze kroki. 1. Fiszki Moim zdaniem fiszki to najlepsza forma nauki słówek. Ich tworzenie, co prawda trochę trwa i dlatego nie zawsze mamy czas, by je tworzyć, ale nauka słownictwa odbywa się w błyskawicznym tempie. Ja po trzech powtórzeniach zwykle znam już wszystkie słówka. Później wystarczy je powtórzyć następnego dnia, za tydzień, dwa i za miesiąc. Okej, nie tylko „wystarczy”. Dużo roboty przy takiej biernej nauce. Moim zdaniem, lepiej urządzić sobie rozmowę na dany temacie ze swoim partnerem językowym lub napisać tekst używając tych słówek. 2. Mapy myśli Mapy myśli sprawdzają się, gdy uczysz się słówek tematycznie, chociaż i tak uważam, że fiszki są lepszym rozwiązaniem. W przypadku języka angielskiego, czy niemieckiego mapy myśli mogą pomóc w tworzenia zbiorów nieregularnych czasowników, poukładanych według zasad odmiany. Ja stworzyłam sobie osobne mapy myśli ze słówkami, które odmieniają się nieregularnie, ale w ten sam sposób. Czyli przykładowo osobna mapa myśli dla słów, które mają trzy takie same formy: bet, bet, bet, cast,cast,cast, hit, hit, hit. Inna mapa myśli to słówka, które drugą formę tworzą z „e”, trzecią z „o”plus „n” : grow, grew, grown, know, knew, known, blow, blew, blown. Takich regularności, wśród czasowników nieregularnych można znaleźć wiele. Wpis o tym jak stworzyć mapę myśli pewnie większość z Was już zna, a kto nie, ma okazję nadrobić zaległości. 🙂 3. Kartki samoprzylepne Przyklejane w różnych miejscach w domu pozwolą na automatyczne i „bezbolesne” zapamiętanie słownictwa. Należy jednak pamiętać, by nie przesadzać z ich ilością, bo zacznie się je ignorować. #znanezautopsji 4. Lista w formie tabelki Ten sposób jest dobry, gdy chcesz szybko nauczyć się dużej ilości słówek i polecałam go we wcześniej wspomnianym wpisie. Oczywiście, jeśli słówka, których nauczymy się z listy, będziemy regularnie powtarzać, to te również zostaną z nami na dłużej. Warto stworzyć w edytorze tekstu tabelkę ze słówkami. Wymienione po myślniku zlewają się w jedno, są nieczytelne i gorzej się ich uczy. Najlepiej po lewej stronie wypisać polskie wyrazy, a po prawej ich obcojęzyczne odpowiedniki. Słówka przeczytać raz i już za drugim podejściem zakryć prawą stronę i próbować odtworzyć przeczytane wcześniej słowa. Nie ważne, że nie będziesz ich jeszcze pamiętał. Ważne, że zrobisz błąd, bo na błędach się uczysz. Gdy zobaczysz słówko robić i przetłumaczysz je na niemiecki nachen, to po sprawdzeniu poprawnej odpowiedzi Twój mózg zarejestruje, że pomyliłeś „m” z „n” i przy następnej turze odpowiesz poprawnie. Gdybyś nie popełnił tego błędu, bo tylko czytałbyś słówka zamiast próbować je odgadnąć, możliwe, że powtarzałbyś tabelkę jeszcze 3 do X razy, nim byś ją zapamiętał. 5. Duolingo Fajny portal do nauki języków. Z polskiego można uczyć się tylko angielskiego, ale jeśli znasz angielski Twoje możliwości są nieograniczone. Duolingo pozwala na ćwiczenie słownictwa poprzez pisanie, mówienie i słuchanie. Pewnie znasz tę stronę, więc się nie rozpisuję. Wiesz już jak opanować słownictwo, teraz przejdźmy do trudniejszej części, czyli jak sprawić, by wyuczone słówka pozostały z Tobą na dłużej, a nawet na zawsze. Jak pisałam wyżej należy ich używać. Ale kiedy? Level 1. – tworzenie zdań. Twórz zdania z nowymi słówkami. Zapisuj je i koniecznie wypowiadaj na głos. Nie czytaj ich z kartki, tylko wypowiadaj samodzielnie. Level 2. – rozmowa pisana. Korzystaj ze słówek podczas rozmów przez internet. Do ćwiczenia języka w ten sposób świetnie nadaje się platforma Już kiedyś o niej pisałam. Możesz tam zaznaczyć, jakich języków się uczysz i czego oczekujesz od rozmówcy (czy chcesz uczyć się języka, czy też szukasz miłości). Możesz również skorzystać ze strony a z czasem, gdy polubisz się ze swoim rozmówcą spotkać się z nim w realnym świecie. 🙂 O tym jak świetną stroną jest couchsurfing pisałam w relacji z Kopenhagi. Pisanie długich tekstów również wspomaga naukę słownictwa. Wiem, że trudno jest się zmotywować do tego, by napisać rozprawkę w obcym języku, ale może blog byłby dobrym pomysłem? Pamiętaj tylko, by zawsze dać swój tekst do sprawdzenia komuś, kto biegle porozumiewa się danym językiem. Np. znajomemu ze strony albo nauczycielowi. Koniecznie prześledź swoje błędy, to na nich najwięcej się nauczysz. Level 3. – rozmowa na żywo. Nic tak nie poprawia zdolności językowych jak mówienie. Wcale nie trzeba od razu wyjeżdżać za granicę. Chętnych do tandemów językowych możesz znaleźć w grupach na Facebooku. Np. Language Exchange Club (i Twoje miasto) lub Aktywny/e/a (i Twoje miasto). W różnych miastach organizowane są też kawiarenki językowe czyli spotkania przy kawie i rozmowy w obcym języku. Wystarczy poszukać! Słuchaj! Słuchaj radia czy piosenek i oglądaj filmy w danym języku. To naprawdę bardzo dużo daje. Oswajasz się z rodzimym akcentem no i utrwalasz słówka. Na początek mogą to być zwykłe bajki dla dzieci, ale nie zwlekaj za długo z przeniesieniem się na normalne filmy. Ja nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam film po polsku. Naprawdę, nie pamiętam. Podobno trzeba zobaczyć/usłyszeć/użyć słowa 11 razy by zapamiętać je na zawsze. Wiadomo, że to tylko statystyki i nie należy kurczowo się ich trzymać. Jedni będą potrzebować czterech powtórzeń inni pietnastu. Zależy to też od tego, jak trudne jest dane słowo. Prawdą jednak jest, że dopiero umieszczenie wyrazu w różnych kontekstach pozwoli na jego stałe utrwalenie się. Słowa nie istnieją tak po prostu w próżni, trzeba je o coś zahaczyć. To właśnie jest tajemnica uczenia się słówek na stałe, a Ty właśnie ją poznałeś. 🙂 Do następnego czytania! Ania PS Jeśli spodobał Ci się ten tekst, bądź uważasz go za przydatny, podziel się nim ze znajomymi! 54 odpowiedzi Ciekawe pomysły. Może jednak przekonam się do tych fiszek, chociaż trudno mi się zebrać do ich zrobienia. Co do aplikacji, poza duolingo (które mi akurat nie przypadło do gustu) polecam memrise. Korzystam regularnie i sprawia mi to frajdę dzięki systemowi „podlewania kwiatków”. 🙂 Nie znałam tej aplikacji, a brzmi naprawdę ciekawie. Dziękuję! 🙂 Naprawdę polecam. Nie wiem czy to się zmieniło, ale np. w duolingo nie było takie wyboru różnych kursów językowych jakie oferuje memrise. Na pewno warto się zapoznać i zobaczyć co nam bardziej pasuje. ^^ Dla mnie fiszki, wszelkie mapy myśli i samoprzylepne karteczki są genialnym sposobem na naukę języka, bo jestem wzrokowcem i lepiej mi się takie rzeczy zapamiętuje. Dużo ćwiczeń i t co wspomniałaś samo wykucie słówek nic nie da jeśli nie będziemy ich używać. 🙂 próbowałam fiszek i różnych innych cudów, jednak z własnego doświadczenia widzę, że zapamiętuję zwykle tylko te słowa, których używam. Oczywiście zupełnie inaczej ma się to do tekstu czytanego, wtedy rozumie się raczej wszystko. Nie jest też źle, gdy muszę coś napisać – mam wtedy czas na zastanowienie się nad najlepszym doborem słów. Jednak jeśli chodzi o rozmowę, doskonale zdaję sobie sprawę, że mój język nie jest dostatecznie kwiecisty 😉 Na pewno się wyćwiczysz. 🙂 Życzę powodzenia! Kurczę, wszędzie to samo. Liczyłam na jakąś nowość z Twojej strony, bo ty zawsze lubisz zaskakiwać, a tu klops. No nic, muszę obejść się smakiem… 🙂 Żartowałam. Naprawdę dobrze napisany poradnik! Mi z pewnością się przyda w szczególności, że w przyszłym roku szkolnym wybieram się do liceum na lingwistykę 🙂 Nie ma tak łatwo! W nauce języków nie ma drogi na skróty ;D W liceum robią takie profile jak lingwistyka? Nie wiedziałam. Robią, robią 😀 Hej, od razu przepraszam, bo pewnie już wielokrotnie odpowiadałaś na te pytania, ale nie potrafię teraz na szybko znaleźć właściwych postów [Twojego bloga zaczęłam czytać w zeszłym tygodniu, przy okazji powtórek do matury 😉 ] W którym mieście studiujesz? I jaki dokładnie kierunek? We wcześniejszych postach mówiłaś o germanistyce, ale dziś wspomniałaś coś także o szwedzkim. Gdybyś mogła odesłać mnie do właściwego posta, albo odpowiedzieć tutaj, byłabym baaaardzo wdzięczna PS Blog jest rewelacyjny- teksty + oprawa- jedno z największych moich odkryć ostatnich czasów! Studiuję germanistykę, a szwedzkiego uczyłam się w ramach lektoratu przez dwa lata. 🙂 Bardzo się cieszę, że Ci się tu podoba. Nawet nie wiesz, jak motywują mnie takie komentarze! 🙂 Serdecznie pozdrawiam! Namiętnie używałam fiszek w klasie maturalnej przed kartkówkami z angielskiego. Właściwie po napisaniu ich większość miałam już w głowie. Reszta wchodziła po kilu powtórzeniach. 🙂 Ja jako dodatkowy sposób podrzucę- aplikacje na telefon. Często dostępne są ich darmowe wersje, uczyć się możemy dzięki temu w każdej sytuacji. Korzystam z nich w podróży i gdy czekam na autobus- mega przydatne. 😉 Korzystam z takiej, która daje szeroki wachlarz opcji (uczę się hiszpańskiego). Są w niej fiszki, uzupełnianie luk (także przez wpisywanie), ustawianie wyrazów w zdanie itp. Całości towarzyszy tłumacz odczytujący wszystkie wyrazy. Nazywa się hiszpański Fabulo i polecam wszystkim, szczególnie początkującym. O poziom wyżej jest spanish l’n’p (learn and play). 🙂 Do tego słucham muzyki po hiszpańsku i czytam czytanki z kursu, który kupiłam na promocji w empiku. Teraz dodatkowo motywuje mnie wyjazd do Hiszpanii, który zaplanowałam na wrzesień. 🙂 Ja jestem atechnologiczna, ale fajnie, że piszecie mi o tych apkach. Kiedyś korzystałam z jednej do nauki szwedzkiego, ale usunęła mi się razem z resetem telefonu i już jej nie zainstalowałam. Widzę, że koniecznie muszę ją ponownie ściągnąć. 🙂 Nie zaszkodzi spróbować. Ja długo opierałam się aplikacjom na telefon, ale teraz korzystam z nich namiętnie- cieszę się, że mogę się uczyć w podróży bez problemu. 😉 Poza tym aplikacji używam do kontroli studenckiego budżetu i ilości pitej w ciągu dnia wody. 🙂 Może w końcu wezmę się za hiszpański. Albo japoński. Albo rosyjski. Albo niemiecki. ;D Mam awersję do niemieckiego:) Może od razu weź się za włoski 😉 Ja już się wzięłam! 🙂 Na mnie fiszki nie działają, irytuję się przy nich. Najlepiej przyswajam słówka wyciągając je z kontekstu, czyli czytając pełne zdanie / teksty / książki albo oglądając film / serial / program, który mnie interesuje. 😉 U mnie zawsze najlepiej sprawdzała się lista słówek lub tabela oraz grupowanie wg podobieństw. Ja znam jeszcze jeden fajny portal do nauki słówek- memrise 😀 Pamiętam piękne czasy kiedy powtarzałam tam codziennie te których się już nauczyłam i poznawałam nowe. Nagle przerwałam z niewyjaśnionych przyczyn i do powtórzenia zrobiło się ponad 1000 gdy wróciłam i nigdy nie byłam w stanie ich już powtórzyć! Muszę się zebrać w sobie i to wreszcie ogarnąć. Ale wiesz jaki jest mój największy problem? Bardzo bym chciała umieć język(i) ale nie za bardzo lubię się ich uczyć 🙂 Haha, napisałam Ani komentarz i zobaczyłam, że Ty też poleciłaś Memrise 🙂 Już sprawdziłam i naprawdę mi się podoba. Tylko oczywiście stały problem z Windowsem – nie ma apki na telefon. ;p Ja na smartfona miałam ale powiem Ci że nie lubiłam jej, bo podpowiadała literki i stwierdziłam że zaburza to moją kreatywność, wolę jak sama muszę to słówko wymyślić bez żadnych podpowiedzi 🙂 Metodę fiszek uwielbiam, stosuję nie tylko do nauki języków obcych. Zauważyłam, że tworząc je samodzielnie już w jakimś stopniu przyswajam słownictwo. Przez jakiś czas korzystałam z aplikacji Kursy123 która opierała się na metodzie fiszek. Gdy dojeżdżałam do pracy do Sosnowca prawie powtarzałam słownictwo mając słuchawki na uszach. Z fiszek korzystałam jeszcze podczas pisania pracy magisterskiej – służyły mi do segregowania tematycznie bibliografii. Pomysłowe. 🙂 Ja też lubię jednocześnie gdzieś jechać, autobusem i rowerem i słuchać czegoś przydatnego. Czuję wtedy, że dobrze wykorzystuję ten czas. 🙂 A znasz Babadum? Bardzo lubię czasem w to pograć i zawsze jakieś słowa zostają w głowie. Nie znałam tego, ale jest naprawdę świetne! Dziękuję! Szkoda, że nie ma aplikacji na telefon. Może kiedyś zrobią. 😉 Fiszki u mnie się nie sprawdziły. Słowa po jakimś czasie zapominałam. Najbardziej lubię pisanie zdań i ich zapamiętywanie. Memrise jest też fajnie, coś jak Duolingo, ale bardziej rozbudowane 🙂 Mam Windowsa i na niego nie ma tej aplikacji, mogę korzystać jedynie na komputerze. 🙁 Ah, no tak.. Serio nie ma? Windows faktycznie jest strasznie ograniczony… teoretycznie jest, ale to tak naprawdę aplikacja ze stroną i reklamami. Jak ja nie cierpię fiszek wrr! Zawsze mi się odechciewa już na etapie ich robienia( lenistwo). Dlatego zawsze kończy się na listach, ale prawda jest taka że pamięta się te słówka, których się używa. Stąd często zapominam niby dość podstawowe słówka z hiszpańskiego, a pamiętam terminy związane np. z historią lub literaturą -> bo na tych przedmiotach mówimy jednak więcej niż na zwykłych lekcjach, więc zapadają bardziej w pamięć. Wiadomo, dla każdego coś innego. 😉 Ja mam to samo. Na tłumaczeniach specjalistycznych używamy trudnych sformułowań z języka prawniczego, a czasem zabraknie mi słówek, żeby wyrazić swoje zdanie na jakiś prozaiczny temat. 🙂 Tak mi wstyd, ale mam okropną głowę do języków. Dziewięć lat uczyłam się niemieckiego i, co ciekawe, po trzech bez problemu się dogadywałam z Niemcami, ale potem znów miałam język od podstaw, bo część osób w nowej szkole nie miało tych lekcji nigdy i trzeba było równać w dół. Maturę zdawałam z „dojcza” ze świadomością, że wiem mniej niż 6 lat temu. Jakoś to wszystko uleciało i nie chciało wrócić. Angielskiego tak na poważnie zaczęłam się uczyć dopiero na studiach i chociaż prawie wszystko dziś rozumiem to ciężko mi zbudować jakieś normalne zdanie. Co prawda bardzo się tym nie przejmuję i nie mam problemu zapytać za granicą zupełnie nie gramatycznie „przepraszam, którędy ja musieć iść?” 😉 Ale oczywiście wolałabym nie kaleczyć:) Bardzo dużo dawało mi oglądanie seriali z napisami. Dlaczego seriali? Bo tam często powtarzają się jakieś zwroty, charakterystyczne sformułowania, które się w końcu utrwalają. Fiszki, mapy myśli i karteczki niestety zupełnie nie są dla mnie, bo mam pewne braki z pamięci wzrokowej i jeśli nie łączę jej z ruchem to po prostu patrzenie nic mi nie daje. Przepisywanie – owszem, ale ile zeszytów można w życiu zapisać? 😉 załamałem się na amen. cytuję: „ja po trzech powtó­rze­niach zwy­kle znam już wszyst­kie słówka” MASAKRA. Gdybym po 3 powtórkach zapamiętał słówko to bym już znał większość popularnych języków świata. nieeeee no po prostu nie mogę w to uwierzyć!!! . Ja się potrafię uczyć 8 słówek cały dzień. powtarzając jedno przez całą godzinę !!!! powtarzam w koło bez zająknięcia bez rozpraszania i robienia czegoś innego, skupiam się nad nim i wyobrażam co ono znaczy. Powtarzam, powtarzam aż się rzy… czasem chce. I po 2 godzinach nie pamiętam nie mówiąc już o następnym dniu :D:D:hahah. Uczyłem sie ostatnich słówek cały tydzień i ledwo 5 pamiętam z około 20. „Trzy powtórzenia i zwykle pamiętam” – jednak niektórzy ludzie mają niewiarygodne szczęście w życiu, że tak zostali stworzeni. Zazdroszczę naprawdę. jeszcze dodam że mimo iż mam taką słąbą pamięć wciąż próbuję , ewentualnie robię przerwę dzień /dwa i dalej się uczę i mam nadzieję że za 20 lat będę w stanie coś powiedzieć. Myślę, że to jest kwestia wyćwiczenia. Chodzi o to, że ja studiuję filologię i z nauką słówek mam do czynienia prawie że codziennie. Chodzi też o to, że nowe słówka w języku niemieckim, których się uczę, składają się często z słów, które znam. Taka specyfika języka. Polecam Ci używanie słownictwa, którego się nauczyć w zdaniach. Rozwiązywania zadań z lukami jest dobre, ale najlepiej byłoby gdybyś tworzył zdania sam. Nawet takie najprostsze. Nie wiem, jakiego języka się uczysz, ale na przykładzie niemieckiego nauczysz się słówka „die Katze” i zapisujesz sobie zdania: Ich habe eine Katze, Sie hat eine Katze, Die Katze ist schwarz, Die Katze trinkt Milch. Nauka słów w kontekście jest dużo bardziej efektywna. 🙂 Dzisiaj spróbowałem takiej formy jak piszesz. Słuchałem audiobooka z napisami i jeśli słówka nie znałem – tłumaczyłem – i kilka razy słuchałem tego samego fragmentu + szukałem w całym tekscie odsłuchując go w różnych sytuacjach. Zapamiętanie wygląda obiecująco ale zobaczymy jak będzie po kilku dniach. Hmm, myślę, że słuchanie jest jeszcze dość bierną czynnością, lepiej byłoby gdybyś użył danego słowa w zdaniu, ale jeśli jesteś słuchowcem, to możliwe, że tak uczysz się lepiej. Zobaczymy, jak będzie z zapamiętaniem. 🙂 może się troche rozpędziłem. Z tym słuchaniem to oprócz próby nauczenia się słówek ze słuchu chodziło mi bardziej o rozumienie speaker’a, bo z tym mam duży problem. Gdy znam słówko (które właśnie się nauczyłem) i kilkakrotnie słucham lektora to zaczynam je „zauważać” w potoku słów, no i do tego wiem co oznacza. Spróbowałem też podpowiedzi od Przemka K. i zaczynam sporo pamiętać , zobaczymy jak w dłuższej perspektywie czasu. Pozdrawiam Każdy uczy się inaczej, ale jeśli nie jesteś w stanie uczyć się w tempie przynajmniej 10 słówek na pół godziny, to robisz coś źle. Rozważałeś użycie mnemotechnik? Mnemotechniki, kiedyś nawet stosowałem (akurat nie do języka), ale jakoś umarło to śmiercią naturalną. Skoro tak radzisz warto spróbować bo naprawdę dołujące jest to moje uczenie się. Obawiam się tylko, że ten sposób może być tylko dobry do zapamiętania słówka w sensie – do krzyżówki , zabawy , bo podczas odsłuchu lektora (native speaker’a) chyba nie za bardzo uda się zrozumienie potoku słów, których znaczenie muszę wiedzieć „w locie” a nie tłumaczyć. Ale może się mylę – dlatego spróbuje. Trochę masz rację, ale nie do końca. Mnemotechniki pomogą Ci zapamiętać słowo, dzięki czemu zapamiętasz je na o wiele dłużej niż zwykle, ale to dopiero pierwszy etap. Jak będziesz nauczone słowa sensownie powtarzać, to po jakimś czasie je „wchłoniesz” tak, że nie będziesz potrzebował stworzonej wcześniej konstrukcji skojarzeniowej. Ale są dwie rzeczy, o których musisz moim zdaniem wiedzieć, żeby odnieść tutaj sukces. 1) Nie rzucaj się od razu na głęboką wodę. Maskow stwierdził kiedyś w jakimś wywiadzie, że mnemotechniki to dwie rzeczy: wyobraźnia i kodowanie. Warto więc zacząć od podstaw i ćwiczyć najprostsze techniki skojarzeniowe, czyli np. zapamiętywanie listy zakupów albo listy niepowiązanych ze sobą rzeczy. Warto też „zbudować” własny pałac pamięci i główny system pamięciowy. Chociaż raczej nie pomogą Ci one akurat w nauce słówek, to mnemoniki są bardzo potężnym narzędziem rozwijającym umysł, więc warto ćwiczyć kompleksowo. Polecam „Mnemonicznego geniusza” Kamila Galosa, podstawową wersję można znaleźć za darmo na wikibooks. 2) Bardzo ważną rzeczą są odpowiednie powtórki. Regularne powtórki materiału nie mają sensu, musisz sobie dać czas na zapomnienie danej rzeczy. Poczytaj o krzywej Ebbinghausa. I ściągnij program Anki, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, sam będzie planować za Ciebie powtórki. Powodzenia:) Jesteś moim mnemotechnikowym adwokatem na tym blogu. 😀 Dziękuję, za te miłe słowa dostaniesz 10% zniżki na moje usługi. Przelew możesz wykonać do 14 dni po otrzymaniu faktury:) Wiesz co , na szybko (w sensie od kilkudziesięciu minut skupiłem się na kojarzenu słówek ) i efekty są zadawalające i w sumie masz race, na początku słówka będę wydobywał z pamięci przypominając sobie skojarzenie , ale za chwilę (jak piszesz ) zapewne „wchłonę” bo codziennie ćwiczę i powtarzam. Z tym że dzsiaj są naprawdę budujące efekty . Dzięki wielke za pomoc, bo choć czasem jest coś oczywiste to świadomie nie korzystyamy z róznych form „inności” i ułatwień. Jak będę pamiętał to za kilka dni – tygodni napiszę jak to wygląda. Najlepszy patent na naukę słówka/zwrotu, to jest potrzebować go, nie znać, potem sprawdzić 😀 Zostaje na bank! 😀 Dodaj komentarz
. 112 91 61 56 247 111 457 449

jak szybko nauczyć się ładnie pisać